Historia kół gospodyń wiejskich to opowieść o sile kobiet, które przez lata łączyły pielęgnowanie tradycji z dążeniem do modernizacji wsi. Poniżej prezentujemy artykuł Koła Gospodyń Wiejskich – między pielęgnowaniem tradycji a modernizacją życia autorstwa pani Katarzyny Stańczak-Wiślicz, który ukazuje, jak te organizacje stawały się przestrzenią rozwoju, wsparcia i społecznych przemian.
Katarzyna Stańczak-Wiślicz – historyczka, członkini zespołu Archiwum Kobiet w Instytucie Badań Literackich PAN. Absolwentka historii na Uniwersytecie Warszawskim i Szkoły Nauk Społecznych przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Autorka książki „Opowieści o trudach życia. Narracje zwierzeniowe w popularnej prasie kobiecej XX wieku”, współautorka monografii „Kobiety w Polsce 1945-1989. Nowoczesność, równouprawnienie, komunizm” (Kraków 2020). Zajmuje się historią kobiet w Polsce po 1945 r., historią życia codziennego, w tym historią kuchni i zwyczajów kulinarnych. Obecnie pracuje nad projektem dokumentującym aktywność społeczną i polityczną kobiet w latach 80-tych i 90-tych XX wieku.
Historia kół gospodyń wiejskich nie jest prosta. Zawsze przy tym była historią kobiet aktywnych, niezależnych, niebojących się wyzwań.
Początki kół
Na temat początków kół istnieją dwa przekazy. Zgodnie z pierwszą wersją wywodzą się one od Towarzystwa Gospodyń założonego w 1866 r. w Piasecznie koło Gniewa, na terenie ówczesnego zaboru pruskiego przez Juliusza Kraziewicza. Według drugiej wersji, pierwsze koło założyła w 1877 r. w Janisławicach pod Skierniewicami. Filipina Płaskowicka. Z pewnością to ona jako pierwsza użyła nazwy „koło gospodyń wiejskich”. Płaskowicka była nauczycielką, z przekonania socjalistką, ale potrafiła jednocześnie współpracować z miejscowym proboszczem. Kiedy za działalność wśród robotników została osadzona w warszawskiej cytadeli, delegacja z Janisławic prosiła o jej uwolnienie, a rosyjski prokurator powiedział jej przy przesłuchaniu: "Nie znaleźliśmy ani jednego człowieka, który by panią zganił. Jesteś więc pani dla nas bardzo niebezpieczna". Skazana na 5-letnie zesłanie na Syberię, w więziennej kaplicy wzięła ślub z Michałem Daniłowiczem, który w maju 1880 r. wraz z nią ruszył w drogę. Niestety, w drodze Płaskowicka umarła.
Celem pierwszych kół było szerzenie oświaty wśród kobiet i propagowanie nowoczesnych metod prowadzenia gospodarstwa.
Do wybuchu I wojny światowej koła rozwijały się w różnym tempie we wszystkich zaborach. W zaborze pruskim były to stosunkowo nieliczne koła włościanek. W zaborach austriackim i rosyjskim koła na ogół powstawały z inicjatywy ziemianek, w Królestwie Polskim zrzeszonych w Zjednoczonym Kole Ziemianek. Ziemianki często stawały także na czele kół zakładanych przez istniejące od 1907 r. Centralne Towarzystwo Rolnicze (CTR). Miały one środki niezbędne do działania: pieniądze, aby wyposażyć izbę, w której miałyby się odbywać zebrania, zakupić odpowiedni sprzęt i zatrudnić instruktorki, a także wiedzę o tym jak stworzyć strukturę organizacji. Ich patronat oznaczał jednak zależność od dworu. I z tego powodu zdarzało się, że kobiety wiejskie nie chciały wstępować do prowadzonych przez nie kół. Wybierały za to koła organizowane przez powstałe w 1906 r. postępowe Towarzystwo Rolnicze im. Staszica. Niestety, po wybuchu I wojny światowej większość z nich się rozpadła.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. koła zaczęły się szybko odbudowywać. Ciągle jednak utrzymywały się różnice między ziemiami byłych zaborów i wszędzie rola ziemianek pozostawała silna. W Wielkopolsce nadzór nad kołami sprawował Związek Wielkopolskich Kółek Włościanek. W Małopolsce (czyli w byłej Galicji) koła gospodyń wiejskich często działały przy kółkach rolniczych. Na terenach byłego zaboru rosyjskiego w wyniku licznych przekształceń i zmian nazwy organizacji chłopskich, ostatecznie od 1933 r. nadzór nad kołami sprawowała Centralna Organizacja Kół Gospodyń Wiejskich założona przy Centralnym Towarzystwie Organizacji i Kółek Rolniczych. Wydała czasopismo „Przodownica” , które zawierało informacje o działalności lokalnych kół oraz rozbudowane poradnictwo, począwszy od kwestii karmienia niemowląt po produkcję wina.
W okresie II Rzeczpospolitej koła gospodyń wiejskich pielęgnowały lokalne tradycje i jednocześnie angażowały się w działania służące unowocześnieniu wsi. Organizowały kursy, pokazy i szkolenia z zakresu racjonalnego żywienia, higieny życia codziennego, uprawy warzyw, przetwórstwa owoców, hodowli drobiu. Ich celem było ułatwianie życia kobietom, które zgodnie ze słowami Anieli Zdanowskiej, autorki, wydanej w 1928 r., broszury pt.: Koła Gospodyń Wiejskich, na wsi pracowały ciężej niż mężczyźni, bo do wszystkich prac związanych z uprawą ziemi i hodowlą zwierząt dochodziło im gospodarstwo domowe i opieka nad dziećmi.
U schyłku okresu międzywojennego, w 1937 roku działało ponad 4 200 kół, skupiających około 100 tysięcy kobiet. Co ośma z nich jednocześnie należała do jakiejś spółdzielni.
Wybuch wojny przerwał formalną działalność kół, co nie znaczy, że kobiety przestały się zrzeszać. Członkinie przedwojennych kół były tymi, które organizowały pomoc dla dzieci z wysiedlanych miast, wspomagały więźniów i ruch oporu.
Po II wojnie światowej
Po 1945 roku koła gospodyń wiejskich wznowiły działalność nie czekając na formalne możliwości. Były w Polsce Ludowej jedynymi organizacjami kobiecymi, które mogły powołać się na długą przedwojenną tradycję. I jedynymi, których nigdy nie udało się do końca podporządkować celom politycznym. Mimo narzuconej przez władze komunistyczne zasady zbiorowego członkostwa, na mocy której wszystkie członkinie kół automatycznie należały do Ligi Kobiet, przynależność do ligi pozostawała formalnością, do której większość kobiet nie przykładała wagi. W większym stopniu podporządkowane Lidze Kobiet zostały jedynie nowe koła zakładane w PGR- ach i przy spółdzielniach rolniczych. Te, działające wśród rolniczek indywidualnych najpierw były częścią struktury ZSCh – Związku Samopomocy Chłopskiej, potem zostały włączone w struktury kółek rolniczych. Od 1966 do 1983 były formalnie podporządkowane Krajowej Radzie Kobiet Polskich, a po jej rozwiązaniu – zostały uznane za odrębną organizację kobiecą, zależną jedynie od struktur partyjnych.
Na wsiach koła gospodyń wiejskich były silną konkurencją dla Ligi Kobiet. Podczas gdy od połowy lat 60-tych Liga gwałtownie traciła członkinie, liczebność kół stale rosła. W 1975 r. należało do nich 1 200 000 kobiet, dokładnie dwa razy tyle co do Ligi Kobiet.
Podobnie jak przed wojną, koła koncentrowały się na praktycznych działaniach służących unowocześnianiu gospodarstwa, a przez to ułatwianiu życia kobietom wiejskim. Organizowały kursy i pokazy gotowania, pieczenia i szycia, uczyły upraw ogrodowych, organizowały hodowlę drobiu, zakładały dziecińce i wiejskie przedszkola. Jedynie w okresie stalinizmu (1948-1956) zostały zmuszone do urządzania ideologicznych pogadanek, a następnie zaprzęgnięte do walki o zakładanie rolniczych spółdzielni produkcyjnych, co było założeniempolityki kolektywizacji wsi przyjętej za wzorem ZSRR.
Wraz z końcem stalinizmu, po 1956 r. wrócono do starych form działalności. W latach 60-tych, pod egidą kół zaczęły powstawać ośrodki Nowoczesnej Gospodyni (w miastach ich odpowiednikiem były punkty Praktycznej Pani) prowadzące liczne kursy: od kulinarnych po kursy szycia modnej odzieży, szydełkowania, hodowli kwiatów ozdobnych, czy dekorowania domów. Urządzano także pokazy działania nowoczesnych sprzętów agd, a także pokazy, które jeszcze 7-8 lat wcześniej uznano by za niepotrzebne, czyli np. mody, makijażu, układania fryzur. Nowoczesność miała teraz dotyczyć nie tylko sfery pracy i produkcji rolniczej, ale także stylu życia. Ośrodki Nowoczesnej Gospodyni zaczęły zajmować się „działalnością klubową” polegającą na wspólnym oglądaniu telewizji, urządzaniu spotkań z artystami i naukowcami, ale także „wieczorków rozrywkowych” i przedstawień amatorskich zespołów teatralnych. Dla wielu kobiet działalność w kole gospodyń wiejskich były jedną z nielicznych okazji do rozrywki. Występy w amatorskim teatrze albo zespole folklorystycznym, wycieczki, bale sylwestrowe przyciągały młodsze członkinie.
W kryzysowych latach 80-tych koła gospodyń wiejskich zachowywały apolityczność, nie wypowiadały się po żadnej stronie konfliktu. Podejmowały za to działania praktyczne – kursy dotyczyły teraz przerabiania odzieży, domowej produkcji kosmetyków, oszczędnego gotowania. W skali całego kraju zajęły się opracowaniem programu działania na rzecz racjonalnego żywienia rodziny wiejskiej.
W okresie transformacji ustrojowej koła włączyły się w pomoc ubożejącym rodzinom wiejskim – zgłaszając inicjatywę powołania Funduszu Pomocy Rodzinie Wiejskiej. Ponadto wznowiły działalność wypożyczalni sprzętu AGD. Cały czas zajmowały się propagowaniem nowoczesnych rozwiązań w wiejskim gospodarstwie domowym.
Jak jest aktualnie?
Ten aspekt ich działalności pozostał aktualny. Do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich wpisanych jest 15,8 tys. tych organizacji i wciąż powstają nowe. Umiejętnie łączą dbałość o zachowanie lokalnych tradycji z działaniami modernizacyjnymi w tym wspierającymi rozwój lokalnych społeczności. Współczesne KGW coraz częściej także angażują się w działania służące ochronie środowiska i klimatu.